niezalezna.pl pisze:
”
Tusk nie był internowany
Donald Tusk trzynastego grudnia 1981 roku nie był internowany i nie był na liście osób, które Służba Bezpieczeństwa planowała wówczas zatrzymać.
W Instytucie Pamięci Narodowej znajdują się zapiski dotyczące Donalda Tuska, który incydentalnie przewija się w sprawach „Prymus” (rozpracowanie Antoniego Mężydły), „Solidarności, SOR „Krokus” oraz Gdańskiego Klubu Politycznego im. Lecha Bądkowskiego.
Nazwisko Donalda Tuska widnieje w „Książce kontroli osób zatrzymanych w areszcie KW MO Gdańsk 1982-1983” jako zatrzymany na polecenie Naczelnika Wydz. Śledczego KWMO Gdańsk w dn. 22.07.1983 i osadzony w areszcie KWMO Gdańsk, z którego został zwolniony na drugi dzień – 23.07.1983.
W czasach PRL Donald Tusk był posiadaczem paszportu uprawniającym do wyjazdu do krajów kapitalistycznych – w latach 80. był m.in. w Norwegii i Niemczech. Służba Bezpieczeństwa nie prowadziła wobec Donalda Tuska żadnego rozpracowania operacyjnego – nie miał założonej teczki, którą mieli inni opozycjoniści m.in Bogdan Borusewicz, Aleksander Hall, Lech Kaczyński.
Portal blogpress.pl przytoczył wczoraj wypowiedź Donalda Tuska o tym, co robił 13 grudnia 1981 r.
„Kiedy tylko dowiedziałem się, że jest stan wojenny, pojechałem do MKZ. Zebrałem kolegów i wieczorem poszliśmy do stoczni. Jeszcze nie była obstawiona. W nocy, pamiętam, pojechaliśmy do kolegi, o którym wiedzieliśmy, że ma bilet do wojska. Ponieważ w pierwszych komunikatach podawano, że kto ma bilet i nie zgłosi się natychmiast do służby, zostanie rozstrzelany, kazaliśmy mu jechać do jednostki. I upiliśmy się na pożegnanie. W poniedziałek rano znowu poszliśmy do stoczni – z pełnym przekonaniem, że przyjdzie nam zginąć – i siedzieliśmy aż do jej pacyfikacji. Kilkudziesięciu osobom, w tym mnie, udało się uciec tuż przez szturmem i w ten sposób uniknąłem aresztowania. Gospodarz domku, w którym wynajmowaliśmy z żoną pokój, powie¬dział mi, że podczas mojej nieobecności przyszło trzech facetów i dopytywali się o mnie.”.
W zachowanych w IPN dokumentach Służby Bezpieczeństwa nie ma na ten temat żadnej wzmianki, Donalda Tuska nie zapamiętali także znani gdańscy opozycjoniści.
– Być może pojawiał się z grupa chłopaków do roznoszenia ulotek, ale jego nie kojarzę a zapamiętałym go chociażby z powodu charakterystycznego imienia. Na pewno nie był w żadnej komisji, nie był delegatem. Później dowiedziałem się, że pracował w spółdzielni Świetlik, gdzie się chciałem zatrudnić, jak mnie wyrzucili z pracy. Usłyszałem jednak, ze nie mogę u nich pracować, bo będą mieli na głowie bezpiekę – mówi nam legendarny opozycjonista Wybrzeża Andrzej Gwiazda.
Więcej na ten temat w jutrzejszym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”

”
—
A robił z siebie takiego bohatera.
Ma tylko haniebne czyny na sumieniu.
Na tym przykładzie widać jak Jarosław, Wasz Zbawiciel kłamie i manipuluje Wami wszystkimi.
W przeciwieństwie do Kaczyńskiego mówi prawdę/ Kaczyński zaś w ostatnim wywiadzie dopuścił się kłamstwa mówiąc, że był zatrzymany a potem wypuszczony.
Tusk mowi prawde? jak to mozliwe ze w pierwszy dzien stanu wojennego pijany dotarl na stocznie? Byles tam? widziales jak byla obstawiona? dostawali sie tam tylko ci ktorzy mieli sie dostac… chyba wiesz cos o tym;)